niedziela, 27 marca 2011

Motór

Rok temu na widok Beaty Harego poczułam tylko tyle: fajny. Nawet wsiadać za bardzo nie czułam chęci. Po prostu nie CZUŁAM tego. Obrazek ok, ale obok mnie. Z dala.

W tym roku coś mnie dopadło. Poczułam, co to znaczy motor - na ile mogłam, nie jadąc nigdy w życiu sama. Coś się zapaliło. Nie wiem sama skąd się to wzięło. Motory przewijały się w moim życiu gdzieś, u kogoś, obok...
W ubiegłe lato myślałam o paru rzeczach, które chciałabym w zyciu zrobić lub doświadczyć. Opowiadałam o nich Beacie, kiedy jechałyśmy w jedną z letnich podróży. Między innymi to jeżdżenie konno i jeżdżenie motorem. 
Skoro nie wiem, co będzie za rok, a wiem, że chciałabym pojeździć motorem, to dlaczego nie zrobić tego teraz?

W poniedziałek 21 marca 2011 zapisałam się na kurs prawa jazdy kat. A. W środę przeszłam pozytywnie badania lekarskie (na wszystkie pytania odpowiadałam tylko tak lub nie:) i niebawem zacznę pierwsze jazdy.

Wczoraj i dziś (26-27.03.2011r.) trwa Bydgoski Bazar Motocyklowy - pierwszy raz organizowany w Bydgoszczy. Nie  wiem, czy impreza przetrwa, bo nie było zbyt wielu wystawców. Pogoda nie dopisała - jest zimno, w nocy i rano padał śnieg... oby to była jedyna przyczyna ewentualnego niezadowolenia.
Ja jestem zadowolona. Zrobiłam bardzo udane i tanie zakupy.
Dziś czyszczę i dopieszczam skórzane spodnie.