piątek, 18 lutego 2011

Ad. Mazda

A tak poza tym... Podejście przeciętnych facetów do samochodów mówi wszystko o ich podejściu do życia i ludzi... Mazda została uszkodzona powierzchownie - blacharka i lakierka. Owszem - kosztowne, ale powierzchowne. Jednak to decyduje o całkowitej jej wartości. Szkoda całkowita!!! Nie ważne, że silnik, skrzynia biegów, dodatkowe wyposażenie (ABS, klima, poduszki powietrzne, centralny zamek, akumulator, alternator, cewka, zawieszenie, elektryka, itd, itd...) jest super, włożona dodotakowo  ponad połowa jej pierwotnej wartości w części i inwestycje, reszta bebechów - bardzo dobra, wytrzymałość i perspektywy - niezawodne i perspektywiczne.
Wyrok: Szkoda całkowota!!! Wyrok: nieodwaracalny i powierzchowny.
Proszę zakodować moje drogie Panie. Nie ważne ile oferujecie, ile Sił ma Wasze Serce i Dusza. Nie ważne ile dajecie Ciepła i Ostoi, ile Domu, ile Bezpieczeństwa, ile Przeszłości, ile Wizji, Dobra i Przyszłośći... Liczy się blacharka - tu i teraz z odliczeniem umorzenia!!! \

Cytat z korespondencji w sprawie sprzedaży uszkodzonej Mazdy:
- On: Witam. Oferuję 2200 zł.
- Ja: Witam! Proponuję 2800 zł*. Dodam wyposażenie typu gaśnica, koło zapasowe, lewarek, trójkąt oraz komplet nowych, nie rozpakowanych jeszcze wycieraczek. Mam rachunki na wszystkie remonty, konserwacje i inwestycje (razem 4 tys zł).
- On: 2800zł? Proszę nie żartować. 2200 zł to i tak sporo. Nie wiem czy nie za dużo. Mam takiego "anglika" i chcę sobie poprzekładać graty tylko.
- Ja: W takim razie nie żartuję i nie wezmę od Pana 2200 zł. Mam świadomość co jest w tym aucie. Jeśli chce Pan przełożyć "graty", to w tym samochodzie ich Pan nie znajdzie. Dziękuję i życzę powodzenia. 


* Cena wywoławcza była 3 900 zł, oczekiwana 3500 zł... W ostateczności zeszłam do 2 800 zł.  Samochód kupiłam za 9 000 zł 11 miesięcy temu (standardowa wartość 12-letnich sprowadzonych aut japońskich). Włożyłam 4,5 tyś. zł.


Wierzycie w tych facetów? Ufacie im? "Kupujecie" ich wartości? Naprawdę?

K... mogłabym wiele napisać, ale nie mam siły...

Nowy rok

Styczeń 2011 - pierwszy w życiu mandat.

Luty 2011 - pierwsza w życiu kolizja samochodowa, w dodatku bez mojego udziału. Pierwsze w życiu doświadczenia z ubezpieczycielami OC.

Monotematyczny prolog, a może już pierwszy akt?




Mazda 323 P (BA), silnik 1,4 benzyna + gaz, 16V, z 1998 r. sprowadzona z Niemiec, zwana Kotką.
Pierwszy MÓJ samochód. Samodzielnie wybrany, kupiony, utrzymywany...

Przeżyłam w niej potężny przełom w moim życiu. Podróże na trasie Włocławek-Bydgoszcz. 9 miesięcy... Piękny czas. Piękny Lis przebiegający jezdnię, przysypianie na poboczu na obwodnicy Bydgoszczy  między 6.00 a 6.15, cierpliwe wahadła na remontowanej 1-ce, myśli podczas podróży, bezcenne... siła do znoszenia tego wszystkiego, co pomiędzy poniedziałkiem 3.45, a piątkiem 15.00...

Przeżyłam w niej pierwszą  samochodową miłość. Koniec lipca 2010 r. 00-2 w nocy... z soboty na niedzielę podczas odwiedzin u rodziców w Malborku... zamiast wrócić do rodziców na nocleg, wylądowałam nad Nogatem, za wałem przeciwpowodziowym na trasie do Pogorzałej Wsi (Cisy). 30 lat... nie 16... Czas nie ma znaczenia. Ciemność całkowita. Świerszcze i Księżyc. Oddech...

Przyśpieszony, kiedy w słuchawce padły słowa "jest do kasacji...", 3 luty 2011 r., czwartek, godz. 8.50.

Siouxsie and The Banshees - Spellbound Music Video