Rozkład normalny, czyli pusty dzwon o wielkim sercu.
Mieści wiele głośnego i gęsto utkanego,
a na jego obrzeżach, tuż wokół granic lambdy,
w pustych korytarzach
mijamy się rzadko, nie wpadamy na siebie,
ale kiedy nasz wzrok splecie się w napiętą strunę,
tętni w nas życie i rośnie w nas siła.
Wolne elektrony żeliwa, brązu, miedzi...
każdy na swojej orbicie obrzeża...
czekamy na Wielki Wybuch
Malutkiego Zderzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz