poniedziałek, 24 stycznia 2011

Twarze ludzi stały się inne

Późnym wieczorem w sobotę Pat i Nat wyszły z psem na spacer (tak, mają psa - Harry'ego - kudłaty szczeniak biało-czarny, nie wyglądający na szczeniaka, ze schroniska), a ja i Beata zostałyśmy same na około 15-20 minut. W telewizorze leciały jakieś plastikowe teledyski. Chwyciłam pilota i trafiłam program o Indiach: Złota Plaża (The Golden Beach) - film dokumentalny produkcji szwedzko-indyjskiej z 2008 roku. 

W internecie znalazłam taki opis tego programu:

"W jednej z dolin w południowych Indiach, obok przepięknej plaży, leży mała wioska. "Dwadzieścia lat temu Bóg zwykł przechadzać się wzdłuż plaży. Dzisiaj już nie" - mówi Sukuru, najstarszy mężczyzna w społeczności.
20 lat temu w dolinie nie było dróg ani elektryczności. Rolnicy żyli w chatkach ze słomy. Szwedzki reżyser Hasse Wester, choć znalazł się na plaży przez przypadek, zamieszkał tam na ponad rok. Każdego dnia jego miejscowy przyjaciel Maneshwara przychodził uczyć go języka. Gdy już w końcu mogli się dogadać, Maneshwara spytał Hassego, czy to prawda, że ziemia jest okrągła i czy w jego kraju też są gwiazdy.

Dziś w dolinie jest szkoła i elektryczność, a na plaży wyleguje się mnóstwo zachodnich turystów, paląc haszysz w cieniu palm. Życie w dolinie zmieniło się drastycznie. Przedsiębiorcy z miasta wykupują ziemię, budują kafejki i hotele dla turystów. Maneshwara także zbudował restaurację, zarabia pieniądze i spełnił swe największe marzenie: jego rodzina mieszka w domu z kamienia, z dachem pokrytym dachówką. Dzięki biznesowi turystycznemu ludziom w dolinie żyje się lepiej z materialnego punktu widzenia. Lecz ta sytuacja ma też swoje złe strony. Ostra walka o turystów i pieniądze spowodowały konflikty. Mieszkańcy doliny nie goszczą się już nawzajem w domach, ucichły wspólne pieśni i dźwięki bębnów..." (http://www.domo.pl/program/?full/zlota-plaza_32177)


Pojawienie się białego człowieka w ich okolicy przewróciło do góry nogami cały ich świat.
Kiedy pojawiły się pieniądze i część tej społeczności zaczęła sprzedawać turystom herbatę, kawę i mleko kokosowe "(...) twarze ludzi stały się inne. Ich oczy stały się inne. Nie było już spokoju (...)".

Biały człowiek wyszedł na ich plażę w bikini. Mieszkańcy okolicznego miasta przybywali na plażę i oglądali niemal nagie białe kobiety otaczając je tłumnie i przyglądając się jak prorokowi.

Przykro mi było... bardzo przykro.
XXI wiek, wioska w gęstym buszu. Mieszkańcy - reprezentanci najniższej z kast indyjskich. Choć w moim odbiorze była to społeczność poza kastowa, plemienna. Ich życie sprowadzało się do zdobywania i uprawiania pożywienia, wychowywania dzieci, budowania domów i odprawiania obrzędów plemiennych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz