Jak pewnie większość wie, Jerzy Stuhr walczy z rakiem. Ten dziennik powstał dzięki jego córce, która podarowała mu brulion i poprosiła, aby zapisywał w nim swoje myśli. Później pojawiło się Wydawnictwo Literackie, które namówiło go na publikację.
W jego książce słowo "rak" pojawia się pod sam koniec - jest przytoczone z listu jednego w dzieci. To dziennik życia - takiego jak zawsze, jak co dzień - to dziennik pasji, nie choroby i nie umierania. Polecam gorąco!
Wybrane fragmenty:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz