piątek, 11 stycznia 2013

Kiedy można zacząć chodzić po operacji kręgosłupa?

Niech sobie przypomnę...
Po miesiącu? Po tygodniu? Po 3 godzinach? A może po wybudzeniu z narkozy?

Kiedy po wybudzeniu z narkozy podziwiałam moje dwie nogi leżące na materacu łożka i mnie samą leżącą na plecach (jak ja tęskniłam za tą pozycją!), neurochirurg poprosił mnie o spacer z nim po korytarzu.
Po pierwsze: byłam w szoku, że lekarz w ogóle się mną interesuje i obawiałam się, że może jakaś kamera stoi w rogu sali...
Po drugie: zaraz... przecież ja jestem dopiero co po operacji kręgosłupa! Jaki spacer?

Wstałam z łóżka (hmmmm... wstałam... to szumnie powiedziane... wykulałam się z niego :). Kiedy moje stopy dotknęły podłogi, byłam sztywna i wyprostowana jak tyczka. Pani Lidzia i Beata będące przy mnie wtedy stały obok gotowe do pomocy. Stałam! Zaczęłam robić kroki. To znaczy zaczęłam przesuwać stopy po podłodze. Czułam się jak pingwin na lądzie, który wykonuje krok całą połową swojego ciała, w dodatku ja nie podnosiłam stopy, tylko nią szurałam po podłodze. Tak więc robiłam krok zaczynając od barku, biodra i dosuwanej do nich stopy, potem druga połówka przejmowała inicjatywę i w ten sposób... szłam! Po 3 krokach omdlałam... Zalał mnie zimny pot i zrobiło mi się ciemno przed oczami, ale uśmiech miałam od ucha do ucha. Wylądowałam w łóżku.

Do nocy schodziła ze mnie najwyraźniejsza porcja narkozy - paskudny, chemiczny smak i eter wszechobecny, który wychodzi całym ciałem. Było mi niedobrze. Pilnowałam cały czas tego uczucia, aby w porę zareagować kontrolowanym wymiotem (to znaczy skierować twarz nad śmietnik, przystawiony do mojego łóżka).
Pierwszym zwrotem akcji było parcie na pęcherz. Całe szczęście, że było kontrolowane! Ufff... Sama nie byłam w stanie dojść do toalety. Robiło mi się od razu ciemno przed oczami i zalewał mnie zimny pot. Uczucie ogólnego zatrucia ogarniało całe moje ciało.
W nocy musiałam radzić sobie sama. 3 razy goniło mnie do toalety, więc 3 razy podejmowałam akcję wyjścia z łóżka i dojścia do WC, a potem obłużenia się i powrotu. Te akcje stały się celem egzystencji w pierwszej dobie po operacji. Najgorsze było wygrzebanie się z łóżka. Oczywiście moje 157 cm (teraz już wiem dlaczego nie 158cm!!! przez zdeptane i ugniecione krążki międzykręgowe) po raz kolejny okazuje się poniżej wszelkiej normy. Łóżko było dla mnie niemal jak stacja kosmiczna w odległej o całe setki myśli od podłogi. Na szczęście była płaska, bez progów i schodów, więc wystarczyło się na nią dostać, a reszta przychodziła z każdym szurnięciem. Przychodziła bez pośpiechu. Pęcherz musiał być cierpliwy.
Po dojściu do WC musiałam najpierw wytrzeć deskę klozetową, bo była oblepiona gęstym i niemal pomarańczowym moczem. Pomyślałam, że tylko facet może zrobić coś takiego! Poszurałam w kierunku papieru toaletowego, którego rolka stała na kaloryferze. Potem przystanęłam i oparłam się o ścianę, aby zimny pot mnie oblał zupełnie, mroczki sprzed oczu nabrały regularnych ruchów i dopiero mogłam myśleć o urwaniu kawałka szarego, kropkowanego papieru (100% makulatury!). Ustawiłam moje ciało bezpośrednio na przeciw obiektu mojego jakże osobistego celu i przygotowałam się na wysiłek. Wzięłam głeboki oddech - ale nie za bardzo głeboki, aby umysł nie doznał przetlenienia! - i lekko szarpnęłam 30 centymetrowy kawałek szarej taśmy. Odwróciłam moje ciało w kierunku umywalki i dopiero zrobiłam krok, kiedy miałam pewność, że całe moje ciało jest na wprost mojego kolejnego celu. Doszurałam do umywalki, zmoczyłam taśmę i odwróciłam ciało w kierunku zakrapianego klozetu. Doszurałam... Teraz ogarnęła mnie zaduma. Czy dam radę kucnąć? O schyleniu się nie było mowy! Postanowiłam sprawdzić. Dałam radę. Moje oczy zbliżyły się do tych niemal pomarańczowych kleksów i zachciało mi się wymiotować. Teraz żałuję, że podjęłam całą resztę moich sił, aby tego nie zrobić. Wytarłam je. Potem zebrałam wszystkie siły, aby wstać. Ku mojemu zdziwieniu przysiad nie był problemowy (poza siłami, których generalnie mi brakowało). Miałam zawsze silne uda, więc dawałam radę bez problemu. Cały czas musiałam jednak utrzymywać pion od pasa w górę. Sięgnełam po kolejne kawałki szarej taśmy i w końcu mogłam spróbować usiąść na klozecie. Całą siłę i pracę przejęły uda. Ból był konkretny mimo znieczulenia.

Pilnie wczuwałam się w proces... Czy go na pewno kontroluję? Czy wcześniej go kontrolowałam? Czy da się go w ogóle kontrolować, kiedy się bardzo chce po prostu sikać!? Nie wiedziałam. Wiedziałam tylko tyle, że skoro zaczęłam dopiero po całej akcji z pomarańczowymi kropkami, to znaczy, że jest dobrze. Co za ulga! Tylko w takich sytuacjach człowiek docenia komfort kompaktowego WC.
Doszurałam do łóżka i padłam bez sił. Do kolejnego parcia. Ułożyłam ciało (jakieś 10 minut) w pozycji, w której uznałam, że dam radę zasnąć i najwidoczniej udało się.

Następnego dnia nadal szurałam jak pingwin, ale drugiego dnia po operacji już było lepiej. Zaczęłam już unosić stopy. Dopiero trzeciego dnia po operacji wykonywałam swobodny ruch stopą od pięty po palce. Kosztowało to sporo wysiłku i pracy, ale dawało radę.

Od pierwszego dnia po operacji wykonywałam ćwiczenia zaprezentowane przez Panią rehabilitantkę. Napinanie pośladków naprawdę może być bolesne i uświadamia, gdzie mięśnie przyczepiają się do kręgosłupa! Tak samo wciskanie kolan w materac łóżka w leżeniu na plecach. Do tego chodzenie i wspinania na palce stopy - to komplet ćwiczeń na początek.

Trzeciego dnia po operacji chodziłam juz po schodach. Trzy piętra w dół i w górę. I wystarczy... Mroczki lubią takie akcje i wracają przed oczy.

Wszystko to na przeciwbólowych. Dopiero szóstego dnia po operacji zaczęłam je wycofywać. Lekarze zadecydwali o tym siódmego dnia. Ból był mały, chyba nawet bardzo mały. Dało się zasnąć - to najważniejsze.

13 komentarzy:

  1. Witaj
    Mnie spionizowali 24h po zabiegu . A zatem kwestia pełnego pecherza musiała być rozwiązywane na bieżąco przez użycie basenu (nie wiem co gorsze : mroczki przed oczami czy sikanie w obecności innych w pozycji leżącej ?) . Co do samej pionizacji nie było tak zle! Przeszkadzał tylko ten kij polkniety w czasie zabiegu! Ale 10 metrów przeszłam o własnych siłach dreptajac jak 70-latka... Jutro czeka mnie przełom (3 doba) po zabiegu) . Mam nadzieje ze przeżyje bez ketonalu? Pozdrawiam
    Katarzyna

    OdpowiedzUsuń
  2. witaj
    ja wstałem w drugiej dobie po operacji POzdrawIAM Nowak

    OdpowiedzUsuń
  3. a jak z siadaniem, kiedy można zacząć siadać, jazda samochodem?

    OdpowiedzUsuń
  4. a jak z siadaniem, kiedy można zacząć siadać, jazda samochodem?

    OdpowiedzUsuń
  5. a jak z siadaniem, kiedy można zacząć siadać, jazda samochodem?

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam operacje na kręgosłup lędźwiowy 3.01.2016 szczecin ul lubelska1.chyba wstanę jutro dali basen ale poprostu nie mogła zrobić .więc dali mi cewnik jaka ulga,zobaczymy jutro jak będzie mi mówili że tak szybko nie będę siadać 😞.jutro zobaczymy

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam pytanie 1wrzesnia mialam operacje (taka sama) czy ok 15 czerwca moge zaczac nauke jazdy na fiszce??

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam pytanie 1wrzesnia mialam operacje (taka sama) czy ok 15 czerwca moge zaczac nauke jazdy na fiszce??

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdałem egzamin na prawko. Duża w tym zasługa szkoły jazdy www.albar.krakow.pl!

    OdpowiedzUsuń
  10. Operacja kręgosłupa to nic fajnego, ale ważne że się udała i w końcu można wrócić do zdrowia. Ten wpis mnie uświadomił jak bardzo ważne jest dbanie o siebie

    OdpowiedzUsuń
  11. 35 yr old Speech Pathologist Alic Doppler, hailing from Owen Sound enjoys watching movies like Private Parts and Genealogy. Took a trip to San Marino Historic Centre and Mount Titano and drives a Duesenberg SJ Roadster. zrodlo

    OdpowiedzUsuń
  12. 45 yr old Software Engineer IV Inez Norquay, hailing from Maple Ridge enjoys watching movies like Yumurta (Egg) and Horseback riding. Took a trip to Rock-Hewn Churches of Ivanovo and drives a Ferrari 250 LM. kliknij po wiecej

    OdpowiedzUsuń