Oto tekst piosenki, którą dziś usłyszałam w Trójce:
Afro Kolektyw, Nieistniejący syn mój
Nieistniejący syn mój
Mam być opoką z mięśni i ścięgien
Będę pustym sklepem i kwitem za węgiel
Nieistniejący syn mój
Skręcimy na prostej drodze w bok
Znaki wodne zamiast haltu ogniem
Bo to przecież do mnie tak niepodobne
Skręcimy na prostej drodze w bok
Śnię że ci mówią obudź się
Schowasz się przed tym co złudzenia kradnie
I zdziwisz się gdy cię w końcu dopadnie
Śnię że ci mówią obudź się
Jak tu za ciosem we własną twarz pójść
Im bardziej będziesz cichym chłopcem
Tym krzyczeć ze złości będziesz chciał głośniej
Jak tu za ciosem we własną twarz pójść
Synu licz się z tym że byś był dziewczynką wolałbym
Byś był kobietą wolałbym
Byś był córeczką wolałbym
Synu wybacz mi lecz byś był dziewczynką wolałbym
Byś był kobietą wolałbym
Byś był córeczką wolałbym
Wygrażasz samemu sobie znów
A ja meczę się patrząc jak się męczysz
Jałmużną jest miłość do słabych mężczyzn
Wygrażasz samemu sobie znów
Chciałeś mieć problem no to masz
Nie ma szczęki coby galaretki nie zgryzła
Ostrzegał cię twój antenat bliźniak
Chciałeś mieć problem no to masz
Synu licz się z tym że byś był dziewczynką wolałbym
Byś był kobietą wolałbym
Byś był córeczką wolałbym
Synu wybacz mi lecz byś mógł się załamać wolałbym
Byś mógł się rozpłakać wolałbym
Byś mógł się cofnąć wolałbym
Synu pogódź się z tym że byś był mięciutki wolałbym
Byś był przytulny wolałbym
Byś był maleństwem wolałbym
Synu przykro mi lecz byś był dziewczynką wolałbym
Byś był kobietą wolałbym
Byś był córeczką wolałbym
Wolałbym
Wolałbym
Wolałbym
Podobno życie jest sceną
I myślę że masz już cenę
Ciągle te światła na scenie
A obok przyjemna ciemność
Zanim zaczniesz litować się nad sobą
Zlituj się nade mną
Bardzo ciekawy tekst w ustach mężczyzny. Czyżby mężczyźnie nie podobało się bycie mężczyzną i nie chce przynosić na świat kolejnego "mężczyzny"? Czyżby już miał dość tego wszystkiego co "sprawiają" mężczyźni?
A co ma oznaczać "Synu przykro mi lecz byś był dziewczynką wolałbym"? Jednak jest to złe życzenie? Jednak ujmujące synowi życzenie? Bycie kobietą w mniemaniu autora tekstu jest mięciutkie, milutkie, malutkie, ciche... ciekawe jakie jeszcze? Hmmm, ten ktoś niewiele wie o kobietach, a skoro tak, to niewiele wie o ludziach.
Mimo tego wszystkiego, nieścisłości i pewnych sprzeczności, to odważny tekst.
Ludzie łatwo popadają w pułapkę płci. Ograniczają siebie samych do formy - w dodatku pozornej. A płeć nie jest niczym stałym i skostniałym. To kontinuum niefizyczne i niepsychiczne wyłącznie. To "ideał", wzorzec, uproszczony model.
Nie ma 100%-towych kobiet i 100%-towych mężczyzn. W każdym z nas miesza się różnorodność całej gamy przejawów i determinantów płci. Poszczególne obszary naszej fizyczności i psychiki są w różnym stopniu kobiece i w różnym stopniu męskie. W dodatku nie są one na stałe zdefiniowane, lecz przez całe życie rozwijają się wraz z naszą świadomością i dojrzewaniem.
Ale ta świadomość jest najczęściej tłamszona strachem - mężczyzny, że może mieć w sobie coś kobiecego i kobiety, że może mieć w sobie coś męskiego.
W przypadku przeważającej części kobiet i mężczyzn ten strach jest na tyle silny, że odrzucają odpowiednio męskość i kobiecość w sobie. Traktują je jako umniejszenie swojej tożsamości płciowej. Chcąc czuć się "prawdziwą kobietą" i "prawdziwym mężczyną", nie akceptują w sobie tych antagonicznych cech, zaprzeczają im i odrzucają. Tracą w ten sposób część siebie.
Świadomość tego stanu rzeczy i zaakceptowanie go otwiera potężne i szerokie drzwi do zupełnie innego widzenia świata i ludzi. Do czucia i rozumienia. Do szacunku i pełni życia.
Przyjrzyj się kobiecie i mężczyźnie w sobie. Nie bój sie tego. Wykorzystaj to dla siebie i swojego pełniejszego życia. Pokochaj siebie i rozkwitaj!