Po nieprzespanej z bólu nocy i po płaczu, mój organizam usnął nad ranem. Po 3h snu obudziłam się i czułam, że mogę kuśtykać. Pokuśtykałam do kuchni, zrobiłam kawałek chleba, aby móc przyjąć leki. Wzięłam wszystkie i chwycił mnie ból.
Jedyna pozycja, jaką byłam w stanie przyjąć z bólem do zniesienia i z początku bez wycia, to pozycja na muzułmanina w Tadź Mahal (skulenie na goleniach, z pupą na kostkach i nosem przy ziemi). Kiedy zdołałam sięgnąć poduszkę i podłożyć ją sobie pod golenie, rękoma mogłam zacząć przesuwać ciało do przodu po podłodze. Jednak to wszystko odbywało się już z płaczem z koszmarnego bólu i z minimalnym poruszaniem ciała. Po około 30 minuach dotarłam do sypialni, aby spróbować się ubrać i zadzwonić po pogotowie.
Po kolejnych 30 minutach, cała zlana potem, w jękach i w płaczu, w zasmarkanej koszulce, po wysiłku ubrania skarpetek i stanika, pomyślałam: jak ja otworzę drzwi pogotowiu?
Przetransportowałam się do przedpokoju i zobaczyłam, że klucze wiszą na wieszaku, jakieś 120 cm nad podłogą. Nie było szans, aby je sięgnęła. Spróbowałam ugiąć lewą (zdrową) nogę, aby może na niej się unieść w górę. Wróciłam od razu w jęku do jedynej możliwej pozycji i nie mogłam powstrzymać płaczu.
Musiałam zadzwonić po Beatę. Specjalnie zerwała się z pracy, aby przyjechać. W międzyczasie leki może zaczęły działać i zdołałam sięgnąć te klucze, od razu upadając na podłogę i wyjąć z bólu. Sięgnęłam do zamka i otworzyłam drzwi. Czekałam. Beata pomogła mi zebrać do kupy wyniki badań, ubezpieczenie i kilka drobiazgów, na wypadek gdyby mnie zabrali do szpitala. Przyjechało 3 młodych chłopaków bez lekarza. Podali mi ketonal dożylnie i kazali poczekać, aż ból minie. Po 15 minutach ból zaczął słabnąć. Jak tylko będę mogła wstać, kazałi udać się do lekarza rodzinniego po receptę na ketonal. Dopóki nie robię pod siebie w sposób niekontrolowany, nie mogą mnie przyjąć na oddział neurochirurgiczny i przewiezienie mnie do szpitala nic nie da, bo odeślą mnie i tak z kwitkiem. To, że nie mam czucia w nodze od 3 miesięcy to niczego nie zmienia. Zapytałam chociaż, czy mogą mi zapisać ten ketonal. Niestety nie, bo nie ma z nimi lekarza. Została mi tylko wizytya w POZ.
Beata podwiozła mnie do przychodni. Lekarz nie chciała mnie przyjąć, bo miała już komplet pacjentów. Szłam w pół zgięta, kuśtykająca i ze łzami w oczach. W końcu jedna z pielęgniarek zlitowała się nade mną i zabrała do zabiegowego. Tam podeszła inna lekarka i zamiast zapisać mi ketonal, wypisała kwit na pogotowie i wezwała karektę. Chciała mnie zbadać, ale nie byłam w stanie wyprostować nogi.
Pogotowie przyjechało, zabrało mnie na Izbę Przyjęć dio Biziela i tam posiedziałam sobie dobrą godzinę w pozycji muzułmanina z Tadź Mahal. Ketonal zaczął działać, ale nie zupełnie. Do uczucia znośnego bólu i możliwości lepszego kuśtykania było jeszcze dość daleko. Nie zapisali mi tego cholernego ketonalu! Mam czekać do niedzieli, kiedy to możliwa będzie najwcześniejsza operacja. Wiem, że to i tak kosmicznie szybko. Pokazałam lekarzowi skierowanie na operację w wersji cito. Może to pomogło. Od września czekam na wizytę u neurochirurga, który miał tym pokierować. Wizyta jest jutro. Całe to piekło dopadło mnie dziś.
Wyszłam z Biziela na ramieniu Beaty i zadzwoniłam do Dr Prywińskiego, u którego byłam na konsultacji we wtorek (2 dni temu). Ten od razu zgodził się wypisać mi receptę i co więcej - nawet ją do mnie dostarczyć. Byłam i nadal jestem w szoku!
W czwartej z rzędu aptece udało mi się ją zrealizować. Łyknęłam Tramal i jest dobrze. Nie chodzę swobodnie, nadal zgięta i kuśtykająca, ale znieczulona. Była 19 kiedy spokojnie padłam na podłoge w domu. Atak zaczął się o 10 rano.
Jutro jadę na dwie konsultacje do dwóch różnych neurochirurgów: dr Planutis (Biziel) i dr Kitliński (Szpital Wojskowy). Mam zamiar zapytać ich o sposoby operacyjnego leczenia tej przepukliny, którą mam. Dziś na Izbie Przyjęć w Bizielu lekarz mówił o wyjęciu całego krążka międzykręgowego i tygodniowym pobycie w szpitalu po operacji, co ma się zupełnie inaczej do podejścia dr Prywińskiego, który chce wyciąć tylko fragment i po dobie wypuścić mnie do domu.
Wizja, że mój krąg L5 i S1 mają funkcjonować bez krążka międzykręgowego między nimi przeraża mnie. Nie wiem, co o tym wszystkim myśleć.
Jutro, mam nadzieję, będę wiedziała coś więcej.
Kobieto! oprócz problemów z kręgosłupem (jestem po dwóch operacjach wiem jaki to ból) to masz inny też poważny problem.Zgłoś się do psychiatry. Bez obrazy ale takie zachowanie i nie radzenie sobie z bólem jakie opisujesz jest uzasadnieniem mojej sugestii. To nie jest zdrowe zachowanie dorosłej osoby. Nawet dzieci lepiej radzą sobie z bólem. Ja byłem w takim stanie, ze podawany dożylnie tramal dopiero niwelował ból. A jednak jakoś funkcjonowałem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZ takimi mocnymi lekami trzeba naprawdę ostrożnie... Chociaż sama wiem co to znaczy zmagać się z dużym bólem. Może inne formy leczenia? Odpowiednia diagnostyka to podstawa https://carolina.pl/centrum-diagnostyczne/, koniecznie też w takim godnym polecenia miejscu. W całej Polsce można znaleźć takie kliniki.
OdpowiedzUsuń