Dziś zaczęłyśmy remont salonu masażu. Pobódka o 6.30. Śniadanie, Castorama i Salon. Udało nam się dziś usunąć wszelkie niespodzianki ze ścian, zagipsować dziury i pomalować całość. Ja operowałam wałkiem-max, Beata wałkiem-mini. Poza tym umyłam całą łazienkę, a Beata dała dowód swojego ascendentu w Pannie i dopieściła wszelkie szczegóły w Salonie po malowaniu.
Pomieszczenie jest gotowe do wstawienia łóżka do masażu, zamontowania umywalki i dumania o wystroju.
Zaprezentowałam Beacie przykładową klientkę. Zrobiłyśmy symulację, "czego to klientka by potrzebowała" - od wejścia do wyjścia. W związku z tym, że ja byłabym potencjalną wymagającą klinetką (jakże by inaczej ;), udało nam się przewidzieć dość sporo. Lista zakupów poszerzyła się o parę pozycji do zamontowania we właściwych miejscach :)
Zeszło nam do 20.30. Jutro załadujemy łóżko, zamontujemy lampę i umywalkę i ustalimy wystrój.
A teraz wieczorem piwko po pracowitym dniu :)
Yyyyyyyyyy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz